Trzeci klucz, Jo Nesbø
tłumaczenie: Iwona Zimnicka
tytuł oryginału: Sorgenfri
Wydawnictwo Dolnośląskie 2007
ISBN: 978-83-7384-633-3
liczba stron: 426
„Mogliśmy razem zmienić to życie w coś dobrego. Właśnie taki był plan. Taki miał być sens. A jaki jest sens tego, co się dzieje, nie mam pojęcia.”
Co tam u Harry'ego? Ano, myślałby kto, że w tej Norwegii to nic, tylko strzelaniny, napady, tajne akcje i mniej tajne pościgi. A u Harry'ego jak zwykle gorąco! Tym razem nasz buńczuczny, norweski James Bond zostaje wplątany w coś znacznie gorszego, niż w poprzednich powieściach Jo Nesbø. Autor do tej pory obchodził się z nim dość delikatnie, ale teraz wpakował go w niezłe tarapaty.
O jakich tarapatach mowa? Wszystko zaczyna się od dwóch wątków: napad na bank, w którym ginie jedna z pracownic oraz samobójstwo byłej kochanki Harry'ego Hole. I tak komisarz zostaje wplątany w... zabójstwo. I to niejedno.
Jestem przyjemnie zauroczona tą historią, która niemalże do ostatniej strony była dla mnie zagadką. Styl powieści, budzący rosnące z każdą stroną napięcie, i ta zagmatwana, totalnie pokręcona historia kryminalna to chyba najlepsze, co wyszło spod pióra Nesbø. Co prawda to dopiero moja czwarta powieść autora, ale z każdą następną jest coraz lepiej. Aż nie mogę się doczekać, by zacząć kolejną.
Okej, ale postaram się napisać to tak, jak należy. Otóż w "Trzecim kluczu" mamy coś na kształt pudełka puzzli. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ułożenie puzzli to piece of cake, jak mawiają Anglicy i sam Harry Hole. Jednak tak, jak apetyt rośnie w miarę jedzenia, tak zagadka - zamiast się elegancko i grzecznie rozwiązywać, plącze się jeszcze bardziej. Dopiero pod koniec powieści poszczególne kawałki układanki zaczynają wskakiwać na swoje miejsce, ale nie oznacza to, że Nesbø odkrywa przed nami wszystkie karty. Wręcz przeciwnie... Gdy wydaje nam się, że to już wszystko, spoglądamy na numer strony... Jeszcze dwieście do końca. O czym ten Nesbø będzie jeszcze mamrotał, skoro intryga została rozwiązana...?
Ano okaże się, że nic nie jest takie, jakie się wydaje. Te puzzle, które wydawało się, zostały już ułożone, nagle rozlatują się na nowo. Nic nie jest takie, jakie się wydaje... A ty, głupi czytelniku, myślałeś, że zjadłeś wszystkie rozumy, wstydź się!
„Nie myśl o tym, czego szukasz. Myśl o tym, co znajdziesz. Dlaczego to tu jest? Czy powinno tu być? Co oznacza? To tak jak czytanie. Jeśli myślisz o «l» patrząc na «k», nie zrozumiesz żadnego słowa.”
I jak w poprzednich książkach Jo Nesbø, pojawiają się tutaj akcenty egzotyczne - Cyganie, Brazylia, Nemezis... Żałuję tylko, że Harry był w Brazylii tak krótko. Polubiłam te wtrącenia podróżnicze przy okazji "Człowieka - Nietoperza", gdzie dowiedziałam się o Aborygenach więcej, niżbym chciała. Ale szczerze? "Człowiek - Nietoperz" przy "Trzecim kluczu" to marnota.
Jest to powieść, którą czyta się jednym tchem, jednocześnie czując dwie rzeczy: radość z lektury i, paradoksalnie, niecierpliwość - kiedy wreszcie dotrzemy do końca? Nie jest to jednak wynik nudy, tylko niesłychanej ciekawości, jak rozwiąże się intryga. Jak dla mnie, Jo Nesbø jest lepszy z każdym tomem.
W ramach wyzwań:
Człowiek - nietoperz | Karaluchy | Czerwone Gardło | Trzeci klucz | Pentagram | Wybawiciel | Pierwszy śnieg | Pancerne serce | Upiory
Ach, i znowu narobiłaś mi ochoty na zapoznanie się z twórczością tego autora! Podczas kolejnej wizyty w bibliotece, na pewno rozejrzę się za powieściami Nesbø. :)
OdpowiedzUsuńJa, niestety, tylko po jednej lekturze - Człowiek nietoperz. Bardzo podoba mi się bohater książki, ale podobnie jak ciebie przy czytaniu gnała mnie niecierpliwość.
OdpowiedzUsuńPewnie do lektur o Harym Hole, bo jak wynika z Twojej recenzji, przeczytałam nie te książkę, co trzeba ;-)
To nic, z tego co zauważyłam nie trzeba czytać po kolei, i nie ma spoilerów w kolejnych częściach ;) Ja też w sumie jedną przeoczyłam - "Karaluchy" (druga po Człowieku - Nietoperzu, a tuż przed Czerwonym gardłem), ale nadrobię po Trylogii Oslo :)
UsuńErrata:
OdpowiedzUsuń- Ciebie
- pewnie do lektur o Harym Hole powrócę
:D
Jak będziesz w takim tempie recenzować książki Nesbø, to już całkowicie nie będę wiedział na którą się skusić - czym ich więcej tym większy mam, bowiem dylemat ;)
OdpowiedzUsuńUprzedzałam, że to będzie maraton ;) Co druga książka to Nesbo ;) Ale nie bój nic, na koniec zrobię mały ranking ;) Najlepiej jednak zacząć od początku serii :)
UsuńJo Nesbo bardzo mnie zaciekawił i już mam w planach kolejne części:)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z Nesbo, ale bardzo mi się podoba to, co czytam i cieszę się, że następne są równie dobre.
OdpowiedzUsuńJak na złość ostatnio w dwóch bibliotekach nie było ani jednej jego książki...Szybko się rozchodzą. Zachęciłaś mnie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńTyle dobrego czytałam o książkach Jo Nesbo, że nie mogę się doczekać aż którąś z nich "dorwę" :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Nesbø po raz kolejny u Ciebie. Czyżby można go było zaliczyć do ulubionych autorów? Biorąc pod uwagę norweskie kryminały, to chyba jest numerem jeden :)
OdpowiedzUsuń