Skalpel, Tess Gerritsen
tytuł oryginału: Apprentice, 2002
tłumaczenie: Zygmunt Halka
wydawnictwo: Albatros, 2003
tłumaczenie: Zygmunt Halka
wydawnictwo: Albatros, 2003
ISBN: 8373590854
"Nic prócz długich złocistych włosów nie przypominało kobiety ze zdjęć; kobiety, której sam uśmiech wystarczył, by mężczyźni się za nią oglądali. Stanowiła przykre przypomnienie, że piękno i brzydota zostaną kiedyś zrównane przez bakterie i robactwo, stając się takim samym, gnijącym mięsem"
W jednym z ekskluzywnych domów w Bostonie policja znajduje zwłoki mężczyzny. Związany, siedzi pod ścianą, a wokół niego tańczą na ścianie krwawe esy-floresy z poderżniętego gardła. Zaginęła jego małżonka. Całe miejsce zbrodni przypomina teatr, w którym jedynym widzem jest nieszczęsny mąż, a aktorami - zaginiona małżonka i nieznany sprawca. W sypialni policjanci znajdują schludnie złożoną koszulkę nocną kobiety, zachlapaną krwią. Detektyw Rizzoli nie może oprzeć się wrażeniu, że w tej zbrodni, w jakiś sposób, maczał palce Warren Hoyt - 'Chirurg', którego ujęła przed rokiem, ledwie wychodząc z tego starcia żywą...
Debra Morgan, siostra Dextera, w mojej wyobraźni - agentka Jane Rizzoli |
Być kobietą u Gerritsen to być piękną, odważną, hardą babą - i taka jest Jane Rizzoli. Nie wiedzieć czemu miałam przed oczami Debrę Morgan z serialu "Dexter". Rizzoli nakłada na twarz maskę, by w tym świecie zdominowanym przez mężczyzn wyjść na twardą i niewzruszoną sukę, ale pod tą powłoką czają się demony, które nie dają jej spać.
Inną, mocną postacią z gatunku bab z jajami jest patolog, Maura Isles. Bez mrugnięcia okiem prowadzi sekcje czasem bardzo pokiereszowanych zwłok, wdychając zapach, który nawet najbardziej profesjonalnego gliniarza przyprawi o mdłości.
Książkę czyta się dobrze. Intryga jest świetna, a akcja nabiera tempa, gdy Hoyt ucieka z więzienia, pozostawiając po sobie trzy trupy. Coraz więcej kobiet zostaje znalezionych martwych - czy to zwykłe naśladownictwo? Czy Hoyt, wraz z nieznanym mordercą par, połączyli swe siły, tworząc makabryczny, psychopatyczny duet? A zwłoki strażnika cmentarza stanowią zaszyfrowaną dla Rizzoli wiadomość. Widzę cię. I po ciebie wrócę.
Wszak łączy ich wiele. Te wydarzenia dzieją się w poprzedniej części serii o Rizzoli/Isles pt. "Chirurg". Dzięki licznym wspomnieniom Rizzoli i rozmowom z policjantami i nieziemsko przystojnym agentem FBI, Gabrielem Deanem, nie trzeba znać poprzedniej części, by wiedzieć, że Rizzoli i Chirurga łączy intymna więź, taka więź, która może łączyć tylko mordercę z ofiarą:
"- Czy jest coś bardziej intymnego niż morderstwo?"
Jak na babski kryminał, w którym więcej kryminału niż babskości, powieść Gerritsen wypada rewelacyjnie. Jedna wada - zbytnia dbałość o wyjaśnianie czasem dość skomplikowanych rzeczy, jak rodzaje światła i cała masa fizyki, budowa anatomiczna czy genetyka. Jestem humanistą, nie ścisłowcem, więc wolę, jak te trudne tematy są łopatologiczne wyjaśnione, a nie szczegółowo i przy użyciu fachowych terminów. Jednak inni mogą to uznać za zaletę, bo wiele można się dowiedzieć. Poza tym - minusów nie uświadczyłam.
"Skalpel" to dobry, trzymający w napięciu kryminał, w którym nie brak ostrych scen, wulgarnego języka i pierwiastka psychologicznego. Polecam, nie tylko kobietom.
I dla rozbawienia - znacie Horacio Caine'a z "CSI: Miami"?
(tak, tak - sporo skojarzeń serialowych wywołała ta książka)
Jego znakiem firmowym są ciemne okulary i trywialne teksty, stanowiące sedno sprawy. Bardzo lubię ten serial i wybucham śmiechem za każdym razem, gdy Caine robi coś takiego:
(tak, tak - sporo skojarzeń serialowych wywołała ta książka)
Jego znakiem firmowym są ciemne okulary i trywialne teksty, stanowiące sedno sprawy. Bardzo lubię ten serial i wybucham śmiechem za każdym razem, gdy Caine robi coś takiego:
U Gerritsen pojawił się taki moment, kiedy przed oczami miałam właśnie Caine'a. Oto i on:
- Jutro odlatywali - powiedziała. - Następnym przystankiem było Memphis.
- Mieli pecha - rzekł Korsak. - Nie dotarli do Gracelandu.
Słyszycie teraz tę muzyczkę z serialu? Bo ja tak! ;)
***
I oto dowiedziałam się, że jest serial o Rizzoli & Isles - "Partnerki". Pierwszy odcinek jest dość luźną aranżacją "Skalpela". Co prawda inaczej wyobrażałam sobie postaci z książki, ale serial ogląda się dość przyjemnie. Chyba dam się wciągnąć na dłużej :)
Chirurg | Skalpel | Grzesznik | Sobowtór | Autopsja | Klub Mefista | Mumia | Dolina umarłych | Milcząca dziewczyna | Ostatni, który umrze
Robaczki, gnijące mięsko - coś dla mnie. ;);)
OdpowiedzUsuńEwcia, bez skrupułów podpisuję się pod tym, co napisałaś, bo sama lepiej bym tego nie ujęła :D
UsuńPaulinko moja Kochana, może uznasz to za lizusostwo, ale chrzanić to! Muszę Ci napisać, że uwielbiam Twoje poczucie humoru i Twoje recenzje! Nie mogę nadążyć, żeby być zawsze na bieżąco ze wszystkimi wpisami (ostatnio krucho u mnie z czasem), ale jak tylko znajdę więcej czasu, to muszę ponadrabiać zaległości :)
Bardzo mi miło :) I oto motywacja do pisania! Dziękuję.
UsuńKsiążka już za mną i jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Dobry kryminał, warty polecenia. Zresztą cała seria z Rizzoli/Isles jest niezła. I teraz dojrzałam, że nie czytałam ostatniej części tego cyklu, muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńA co do CSI, widziałam kilka odcinków, Ty wybuchasz śmiechem, a mnie Horacio strasznie irytuje, no nie mogę na niego patrzeć. A Twoje wyobrażenie Rizzoli całkiem trafne :)
Ostatnia część w Polsce ma być dopiero w czerwcu 2013.
UsuńA ja powoli zabieram się za całą serię. Pióro Gerritsen coraz bardziej mi się podoba:) Rizzoli w serialu wygląda inaczej, choć dość podobnie do Debry - tylko ma zupełnie inny charakter. I tak poprzestanę chyba przy swoim wyobrażeniu, choć to się pewnie zmieni, gdy obejrzę więcej odcinków :)
O widzisz, a ja Horacia bardzo lubię - właśnie przez te jego trafne spostrzeżenia - spośród wszystkich "CSI" Miami lubię najbardziej. Na szczęście jest w czym wybierać, jeśli chodzi o seriale :)
Tej jeszcze nie czytałam, ale już czeka w kolejce.
OdpowiedzUsuńBędę wypatrywać recenzji :)
UsuńTak, też mnie denerwują te fragmenty ze szczegółowymi opisami. To takie zapychacze powodujące niepotrzebne spowolnienie akcji. Pewnie jak niechcący wpadnie mi w ręce to przeczytam, ale na siłę nie mam zamiaru jej szukać.
OdpowiedzUsuńNie ma ich tu aż tyle, by tak całkiem wkurzyły. Zdarzają się, da się przeżyć :) Czasem można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć, nowinek technicznych itp, ale całe referaty o zdolnościach maszyny do świecenia w ultrafiolecie wraz ze szczegółowym wykładem na temat światła widzialnego i niewidzialnego to dla mnie za dużo.
UsuńKolejna książeczka Pani Tess... Kolejny zachwyt w moich oczach... kolejna książka na zaś ;). Z wielką przyjemnością przeczytam ;D.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Melon ;)
"...Nie dotarli do Gracelandu..."
(i piosenka) "JAAAAAA..." ;P.
Tak jest! Muzyczka jest bombowa!
UsuńJeszcze się nie zdecydowałem na przygodę tą panią, chociaż mam jej dziesięć książek. Żona przeczytała wszystkie i strasznie się nimi zachwyca, więc tylko kwestia czasu aż ja wrzucę je na warsztat, a jeżeli są podobne do Kathy Reichs to na pewno spodobają mi się. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŻona wie, co mówi:)
UsuńNiestety tak. Wiem to z doświadczenia ;-)
UsuńNie znam wymienionych przez Ciebie seriali, więc skojarzenia mnie nie dopadną :-) Coraz większą mam ochotę na książki Tess Gerritsen, i gdyby nie goniące mnie terminy oraz plan dłuugie wyjazdu, to przekopywałabym bibliotekę za jej książkami.
OdpowiedzUsuńTess nigdzie nie ucieknie, znajdziesz na nią czas wcześniej czy później :)
UsuńNarobiłaś mi ochoty na tęksiążkę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńSkalpela nie czytałem, przynajmniej nie kojarzę, z innych powieści pamiętam, że faktycznie ma niezłe pióro. Za to CSI pod względem merytorycznym, i każdym innym, to porażka :)
OdpowiedzUsuńAj tam, rozrywka przednia. Ładne widoki, ładne dziewczyny, ładni chłopcy - na relaks w sam raz :)
Usuń"Dextera" uwielbiam, więc ucieszyłam się na widok Debry. "Partnerki" chętnie obejrzę, ale na dzień dzisiejszy na ksiązkę nie mam zbyt dużej ochoty,
OdpowiedzUsuńTo serial w takim razie jest dla Ciebie idealny :) Debra z kolei.. nie ma drugiej takiej postaci :) Uwielbiam ją i jej brata i z niecierpliwością oczekuję nowego sezonu :)
UsuńPostanowione - w poniedziałek wychodzę z biblioteki z przynajmniej jedną książką tej autorki (jeszcze nie wiem co będzie, jak żadnej tam nie znajdę; nie wyjdę w ramach protestu?).
OdpowiedzUsuńHoracio jest cudny. Widziałam niektóre odcinki. Jego hasła są obłędne i zawsze trafiają idealnie. =)
I ogłosisz strajk... jaki? Głodowy? Czytelniczy? ;)
UsuńJakaś jej książka na pewno będzie, to dość płodna autorka :)
A Horacio jest MEGA. Zawsze mnie rozbawią jego teksty. A brzydki tak strasznie, że aż piękny.
Trudny wybór. Jeść lubię prawie tak samo bardzo jak czytać. :P
UsuńO tak, na swój nieładny sposób jest śliczny. :P
Jedna z moich ukochanych autorek oraz książek :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńAle się rozpisałaś... :P
UsuńW tej emotikonce zawiera się mnóstwo przekazu. :P
UsuńJuż z milion razy miałam zamiar sięgnąć po jakąś książkę tej autorki :) Niestety, nie czytam kryminałów, więc jestem w tym temacie zielona i nie wiem czy mi się ten gatunek spodoba :) Mam na półce "Księżniczkę z lodu" C.Lackberg i przeczytałam może ze 100 stron, bo mnie akcja nie porwała :( Być może cykl Gerritsen przypadnie mi do gustu :) Uwielbiam Horatio Caine'a :D
OdpowiedzUsuńOj, jak Ci kryminały nie podchodzą, to nic na siłę :) Może lepiej zabrać się do serialu, niż książki ;) A "Księżniczki z lodu" jeszcze nie czytałam, więc nie umiem się odnieść.
UsuńDo tej pory nie przeczytałam żadnej książki Tess Gerritsen. Może kiedyś spróbuję, chociaż thrillery medyczne (spotkałam się raczej z takim określeniem książek z tego cyklu) nie należą do moich ulubionych;)
OdpowiedzUsuńZ takim określeniem i ja się spotkałam, ale w tej książce więcej było "thrillera" niż "medycznego", dlatego zaliczyłam ją do kategorii psychothrillerów :)
UsuńMuszę przeczytać! Bo ten Skalpel, który ja czytam to katastrofa ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Tess! Kobieta świetnie sobie radzi z kryminałami:) Jest co poczytać :) Ale nie wiedziałam, że powstał ten serial - muszę obejrzeć! Dzięki wielkie za info!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Oh, kolejna książka, którą muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem, że nie tylko ja kojarzyłam Rizolli z Debrą! :)
OdpowiedzUsuń