Droga, Cormac McCarthy
tytuł oryginału: The Road, 2006
Bezimienny mężczyzna z bezimiennym chłopcem, jak ostatni bastion zbezczeszczonej i zgładzonej ludzkości, kierują się na południe, na wybrzeże, miejsce, w którym być może została nadzieja. Idą przez szarość, mrok i nicość, jak para rozbitków, niemalże ostatni ludzie w całym wszechświecie.
tłumaczenie: Robert Sudół
wydawnictwo: Literackie, 2008
ISBN: 9788308041789
liczba stron: 270
"Zimne nieprzejednanie krążące po ziemi pozbawionej jutra. Nieubłagana ciemność. Spuszczone ze smyczy ślepe psy słońca. Miażdżąca czarna pustka wszechświata. I gdzieś tam dwa zaszczute zwierzątka dygoczące jak lisy w kryjówce. Czas dany na kredyt i świat na kredyt, i oczy na kredyt, by go nimi opłakiwać."
"Droga" to opowieść o wędrówce przez Stany po nienazwanej apokalipsie. Nie ma cywilizacji, nie ma kolorów, nie ma kwiatów. Nie ma nic. Ptaki zniknęły, gdzieniegdzie tylko wychudzony pies i wysuszone zwłoki, parchate, czarne jabłka i nadgryzione szkielety. Boga też zabrakło."Tam, gdzie ludzie nie mogą żyć, słabo wiedzie się również bogom". Zostały tylko mary przeszłości, nic nieznaczące wspomnienia, wzbudzające niepotrzebną tęsknotę.
"Zapominamy to, co chcemy pamiętać, a pamiętamy to, o czym chcielibyśmy zapomnieć"
Cormac McCarthy |
"Ruszyli dalej asfaltową szosą w szarym świetle, szurając nogami w popiele, jeden całym światem drugiego"
Nie liczy się nic, oprócz przetrwania. Wizja świata, ukazana przez McCarthy'ego, to obraz mroczny, posępny i beznadziejny; planeta ogołocona ze wszystkiego, co można nazwać życiem. Wszechobecna szarość popiołu i słabe światło, a także noc będąca tu kwintesencją ciemności malują surrealistyczny krajobraz Końca Świata. Ludzie, którzy pozostali, stali się kanibalami, a ci, którzy próbują jeszcze żyć w zgodzie ze swoim sumieniem, stają się uciekinierami przed cieniem, zagładą i żądnymi mięsa ludożercami. Chłopiec z ojcem nie znajdą pocieszenia nawet w drugim człowieku.
"Wszystkie rzeczy pełne wdzięku i piękna, które są bliskie sercu człowieka, mają wspólne źródło w cierpieniu. Rodzą się w żałości i popiele"
Okładka wydawnictwa Picador |
Kierują się na południe, sypiając w lasach, marznąc i głodując; wciąż czując na karkach oddech Złych Ludzi, przed którymi muszą się ukrywać.
"Wszędzie zasuszone trupy. Mięso popękane na kościach, ścięgna wyschnięte na rzemienie, podobne do naprężonych, rozpiętych drutów. Skurczeni i pomarszczeni jak mumie z bagien, twarze z ugotowanej folii, pożółkłe sztachety zębów. Każdy bosy niczym pielgrzym surowej zakonnej reguły, bo dawno skradziono im buty"Wiecie, co? Jeżeli nadejdzie koniec świata, to taki.
"Droga" to spokojna, bardzo przygnębiająca i smutna powieść, która mnie zachwyciła, zauroczyła i zafascynowała. Każde zdanie smakowałam, każdy akapit pieściłam wzrokiem, napawając się pięknem języka i pięknem całej opowieści. Dla mnie jest to absolutne arcydzieło. Jestem urzeczona, a jednocześnie przygnębiona; mimo smutku, wyzierającego się ze stronic tej powieści, jest w niej niesamowite piękno. A czyta się w ekspresowym tempie, mimo nietypowo zapisanych dialogów i mnogości opisów. Nie znam słów, które mogłyby tę powieść opisać w stopniu, w jakim zasługuje, dlatego w tym momencie zamilknę. Powiem tylko - przeczytajcie. "Droga" to prawdziwa, acz gorzka, uczta.
***
Zekranizowano "Drogę" w 2009 roku. Główną rolę odegrał Viggo Mortensen. Rozpoczynam polowanie na tę produkcję. A może ktoś z Was oglądał?
Bardzo jestem ciekawa, czy film choć w połowie będzie tak magiczny, przejmujący i zapadający w pamięć, jak literacki pierwowzór.
Wreszcie obraz apokalipsy bez zombiaków, latających talerzy i uczulonego na pleśń UFO.
Bardzo jestem ciekawa, czy film choć w połowie będzie tak magiczny, przejmujący i zapadający w pamięć, jak literacki pierwowzór.
Wreszcie obraz apokalipsy bez zombiaków, latających talerzy i uczulonego na pleśń UFO.
Największe wrażenie robi na mnie piękno, które jest smutne. Szczęśliwe piękno jest ulotne, smutne jest kwintesencją naszych obaw, więc staje się nam bliższe. Zachwyciłaś mnie tą recenzją, dziewczyno. Filmu nie widziałam, ale w podobnym nastroju utrzymana jest "Księga Ocalenia" z Denzelem Washingtonem i Garym Oldmanem. Też widzisz ciągle spaloną słońcem ziemię, trupy, złomowiska i ruiny.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, i doskonale pasuje do "Drogi". Smutne piękno. "Księgę ocalenia" poszukam, choć zdaje się, że "Droga" będzie bardziej intymna, bardziej samotna. Bez spektakularnych efektów, pościgów, tylko spokój i smutek. Dzięki za tytuł :)
UsuńFilm raczej nie spodoba Ci się aż tak jak książka, ale wg. mnie był całkiem przyzwoity. Spokojnie można go obejrzeć - nawet powiedziałbym z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńSię okaże ;)
Usuń"Droga" to podobno najlepsza książka tego autora i jeśli zaczęłaś poznawać jego twórczość właśnie od tej pozycji, to później trudno będzie Ci dogodzić. Przynajmniej takie opinie słyszałam :) Czytałam dwie książki McCarthy'ego i chyba je nie do końca zrozumiałam, teraz się boję sięgać po kolejne. Jakoś nie potrafiłam się odnaleźć w tych jego historiach, jednak po takiej rekomendacji to aż grzech nie zrobić kolejnego podejścia :)
OdpowiedzUsuńPS ale zasuwasz z tymi recenzjami, jeszcze nie zdążyłam przeczytać poprzedniej, a tu kolejna :)
Też tak słyszałam :) Kolejne powieści autora poznam później, jak emocje po "Drodze" opadną :) A książka jest tak krótka, że właściwie jeden wieczór wystarczy, by pochłonąć. I wydaje mi się, że Ci się spodoba :)
UsuńCo do "PS" - Taki mam system, zawsze mam coś na zaś :) Dwie recenzje "awaryjne", "Grozę" przeczytałam już jakiś czas temu - 2 tygodnie może? Dodałam recenzję rano, bo sądziłam, że z "Drogą" mi zejdzie nieco dłużej, ale pochłonęłam w mig, i takam zachwycona, że się powstrzymać nie mogłam ;) I jest. Ja to zawsze w gorącej wodzie kąpana, cierpliwość nie jest moją cechą ;)
Film jest rewelacyjny, polecam jak najbardziej, a jesteś kolejną osobą, która robi mi apetyt na książkę.:) Na koniec filmu myślałam, że się rozryczę. Z pewnością zapada w pamięć!
OdpowiedzUsuńOj, podczas czytania nie dało się nie płakać :)
UsuńFilm absolutnie genialny - muszę sięgnąć po książkę :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na kulturka-maialis.blogspot.com
Czyli wszyscy widzieli oprócz mnie? ;)
UsuńFilm oglądałam jeszcze przed lekturą. Szalenie mi się spodobał. Surowy, oszczędny, a jaka moc!
OdpowiedzUsuńI myślałam, że po seansie książka już nie zrobi na mnie wrażenia, a tu szok. Zasuwałam przez tekst ze wstrzymanym oddechem. =)
Czytałam jakiś czas temu i podobała mi się, ale spodziewałam się jeszcze mocniejszych wrażeń niż dostałam.
OdpowiedzUsuńP.S. Ja też nie widziałam jeszcze filmu. :)
UsuńW takim razie książkę koniecznie powinnam przeczytać:)
OdpowiedzUsuńCzuję, że to będzie bardzo dobry kawał przygnębiającej opowieści..Takich książek szukam i z tym tytułem na pewno się zapoznam. Ogólnie lubię historie o apokalipsach, końcach świata i zawsze jestem ciekawa jak inni ludzie sobie to wyobrażają...Ja myślę, że zombiaki nas wszystkich pozagryzają i będziemy wtedy wielką, szczęśliwą rodziną składającą się z samych chodzących trupów :). W sumie mam teraz dylemat : obejrzeć najpierw ekranizację, czy polować na książkę? Bardzo się różnią od siebie?
OdpowiedzUsuńMasz dość ciekawą wizję końca świata ;) Ja tam myślę, że zombiaczków nie będzie, prędzej taka właśnie nicość, a żeby przetrwać, ludzie będą zjadać siebie nawzajem. Może dlatego ta książka jest tak wyjątkowa, że pokazuje, co się właściwie mogłoby stać...?
UsuńA filmu nie widziałam, więc Ci nie doradzę :)
Uwielbiam motyw uczulonych UFO, jednak faktycznie książka może być fascynująca, trochę przypomina mi "Jestem Legendą". Tylko czemu wszelkie apokalipsy odbywają się w Stanach Zjednoczonych? :)
OdpowiedzUsuńwritten-by-bird.blogspot.com
No cóż, koniec świata to my mamy w Polsce co 4 lata :)
UsuńNo i chyba Cię w końcu zabiję :)... Ja już od X miesięcy czekam aż ją wznowią, żeby była ponownie dostępna (chociażby w Empiku)(oczywiście mam na myśli wersję ze wznowioną okładką :P) i powoli oswajam się z myślą, że na razie ją odstawię, a Ty mi tu wyjeżdżasz z recenzją i pogłębiasz mój ból :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Melon
Oj Marudo! Tu masz: http://allegro.pl/droga-cormac-mccarthy-od-reki-i3069801151.html
UsuńNa Allegro jest wszystko :) O ile o tą filmową okładkę Ci chodzi... :)
Ja maruda? Ok, ok... proszę bardzo, jeśli chcesz, żebym był typowym i zamulonym osobnikiem (jeśli jeszcze nim nie jestem), który nie ma własnego zdania to droga wolna :D. Nie no dobra, może już zostanę Melonem :).
UsuńAle mi właśnie chodzi o Empik, żeby sobie spokojnie pójść i zamówić, a nie prosić się rodziców, żeby mi przelali kasę na allegro :P.
Aha :) To mogę jedynie polecić jeszcze bibliotekę, ale w sumie warto mieć tą książkę na półce. Bo ja na pewno do niej jeszcze wrócę, więc cieszę się, że mam ją na własność :)
UsuńI nie waż mi się zmieniać, pozostań Melonem!
McCarthy to jeden z moich ulubionych autorów, uwielbiam Drogę, Rącze konie i To nie jest kraj dla starych ludzi - aż dziwne, że jako miłośniczka kina, nie widziałam jeszcze żadnej z ekranizacji, zwłaszcza oscarowego To nie jest kraj..:)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po te tytuły, które wymieniasz :)
UsuńCzytałam "Drogę" jakiś czas temu. To wstrząsająca książka, która nie daje o sobie zapomnieć. Zgodzę się z Tobą, że "Droga" to prawdziwa, ale bardzo gorzka uczta.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś o pięknej książce. Nie będę się rozpisywać na jej temat. Wystarczy napisać, że to moja najukochańsza książka. Nie ma nic ponad nią :)
OdpowiedzUsuńAbsolutne arcydzieło? - absolutnie muszę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałem. Jeżeli chodzi o film, według mnie nawet ciekawy, chociaż dupy mi nie urwało ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U mnie na półce czeka inna książka tego autora: "To nie jest kraj dla starych ludzi". Film bardzo mi się podobał, teraz kolej na książkę.
OdpowiedzUsuńFilm ponoć dobry, ale skoro jeszcze go nie widziałam to wezmę się najpierw za książkę ;)
UsuńNie ponoć, a na pewno. Bardem był po prostu genialny!
UsuńPopieram w pełnej rozciągłości :)
UsuńOglądałam i czytałam, oczywiście książka lepsza, przeczytałam jednym tchem. Świetna
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze czytać ,,Drogi'', ale mam w planach poznać jej historię, tylko, że w wersji filmowej.
OdpowiedzUsuńO filmie słyszałam, miałam nawet plan go obejrzeć, Viggo działa na moje zmysły, ale oczywiście mój plan nie wypalił, jednak wszystko jest do nadrobienia... Ważne, że powieść jest rewelacyjna, apokaliptyczne wizje to moja działka, od czasu do czasu lubię wpaść w przygnębiający nastrój.
OdpowiedzUsuńTo najpierw przeczytaj książkę, wymienimy się uwagami :)
UsuńPo raz kolejny już na Twoim blogu mogę powiedzieć tylko, że "oglądałem film":) I co więcej jakoś mnie nie zachwycił, więc i po książkę sięgnąć jakoś mnie nie kusi. Inna sprawa, że ten sam autor napisał "TO nie jest kraj dla starych ludzi", którego ekranizację uważam za wybitny film. Wobec czego być może jednak wypadałoby sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńOj, myślę, że mimo wszystko Ci się spodoba :)
UsuńChyba od dwóch planuje przeczytać coś McCarthy'ego i na planowaniu póki co się kończy. Mam takie przeczucie, że jak już się za niego wezmę, to kupie i przeczytam wszystko, co napisał :) Moje klimaty.
OdpowiedzUsuńJa nie czytałem książki (choć na zajęciach na uniwerku przerabialiśmy fragmenty), ale oglądałem film i strasznie mnie zmęczył. Zupełnie nie moje klimaty. Dałem chyba 4/10. Ale mój kolega była zachwycony i książką i filmem. Zależy kto co woli :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :) http://playitoncemoresam.blogspot.com/
Nie dałam rady przeczytać Drogi. Dobrnęłam mniej więcej do połowy. Nie mówię, że to zła książka - broń boże. Jest bardzo dobra i właśnie w tym jest jej problem. Jest ZA dobra - za bardzo depresyjna, za bardzo jak dla mnie zwyczajnie dołująca. Może jakby zabrała się za nią w innym punkcie i o innej porze roku, ale zupełnie nie weszła mi w upalne lato, bo czytałam ją, leżąc akurat na polu namiotowym w lipcowym słońcu. Nie jest to rzecz do czytania w wakacje.
OdpowiedzUsuńJa ją czytałam w wietrzny, zimowy wieczór, więc pewnie masz rację - klimat na zewnątrz powinien pasować do klimatu książki :)
UsuńFilm jest wg mnie bardzo dobry, dlatego mogę Ci go polecić :)
OdpowiedzUsuńTak sobie czytam i recenzję i komentarze i widzę, że wszystko się kręci wokół przerażającej wizji końca świata. Takiej zdawałoby się nieuchronnej. Jakiś czas po przeczytaniu książki czytałam, jak mogłyby wyglądać konsekwencje wybuchu super wulkanu takiego jak np. w parku Yellowstone. I jak o tym czytałam, to mi się właśnie z "Drogą" skojarzyło.
OdpowiedzUsuńDrugim elementem, na który zwraca się tu uwagę jest piękno języka. Zaiste - ani jednego zbędnego słowa i w dodatku wszystko pięknie skomponowane. Tej powieści się nie czyta, ją się smakuje, delektuje się formą, nie tylko treścią.
Nikt jednak zdaje się nie zwracać uwagi na to, co mnie uderzyło w powieści - na relację ojca z synem. Nie, nie będę wchodzić w szczegóły, bo to byłby już spojler, ale jak dla mnie ta książka przede wszystkim o tym traktowała. Postapokalipsa, czy raczej dokonująca się apokalipsa zdawała mi się być tylko tłem. Pięknym i przerażającym, ale jednak tłem.
A tak generalnie jakby kto był ciekaw mojej recenzji tej książki, to się dawno dawno temu w Grabarzu pojawiła.
A filmu nie widziałam i chyba obejrzeć nie zamierzam. Żaden film nie jest w stanie oddać piękna i ascezy języka Mc Carthy'ego.