Żywe trupy: Droga do Woodbury. R. Kirkman, J. Bonansinga
Wróciłam, moi drodzy. Można powiedzieć, że... byłam na wycieczce w Woodbury. Jakie wrażenia? Prawdę powiedziawszy, ledwie uszłam z życiem, ale nowoczesna medycyna jest niezastąpiona. Maleńkie ugryzienie zombie na ramieniu - nic poważnego. Serio. Troszkę mi słabo, i mam ostatnio dziwaczne zachcianki (na tatar w szczególności). Ale poza tym jestem cała i zdrowa. Macie ochotę się tam wybrać?
Takie tam... z Gubernatorem ;-) |
W wielu powieściach o świecie po apokalipsie to właśnie wątek relacji międzyludzkich wysuwa się na pierwszy plan. Zombie, czy co tam innego wywołało upadek ludzkości, przechodzi do tła. Staje się mroczną, acz niezmienną cechą codzienności, i wbrew pozorom - wcale nie najgroźniejszą.
"Czy te umarlaki to aby nie pionki w jakiejś pojebanej, pokręconej ewolucyjnej grze?"
W momentach, kiedy świat przestaje istnieć, człowiek ukazuje swoje prawdziwe oblicze. W tych kurewsko złych czasach trzeba obrać stronę. Trzeba wybrać sobie miejsce w odradzającym się społeczeństwie i trzymać się planu. Wyobraźcie sobie taką ewentualność. Czy będziecie dobrzy, skłonni do pomocy, melancholijni i przyjacielscy? Czy skorzystacie z okazji, że nie ma rządu, policji, sądów - i wypuścicie swoje głęboko skrywane wściekłe psy, by mordować, rabować i gwałcić? Kim bylibyście w Woodbury? Strażą przyboczną Gubernatora, miałką, przerażoną gawiedzią, czy może... samym Gubernatorem?
Komiksowy Gubernator |
"To miejsce to pieprzony dom wariatów, a ten gość jest najbardziej walnięty z nich wszystkich"
Ja byłam tylko obserwatorem. Chodziłam po mieście, robiłam fotki, flirtowałam z Martinezem. Poznałam też Lily Caul. Opowiedziała mi, że dotychczas żyła w ciągłym strachu, przechodząc z miejsca na miejsce wraz z przyjaciółmi, aż dotarła do bram tego iluzorycznego raju. Nagle świat stał się odrobinę lepszy. Wystarczy zagryźć zęby, przyjąć do wiadomości panujące realia i żyć, kochać, spełniać się. Jednak coś jej nie daje spokoju - od samego początku przybycia do Woodbury będzie podejrzliwa. Zresztą, dziewczyna wdała się w mały romansik z Joshem, ogromnym, czarnoskórym facetem. Świetny gość, naprawdę. Ale Gubernator nie bawi się w sentymenty. Natychmiast ocenia ludzi i wie, jakie mają słabości - skwapliwie z nich korzysta, by otaczać się ludźmi mu przychylnymi. Nie można jednak zapomnieć, jakie to są czasy. Strach, głód i tęsknota odzierają człowieka z wartości, staje się on łatwym celem, prostą marionetką, bezwolną chorągiewką popychaną przez wiatr, którym porusza mężczyzna najbardziej zły ze wszystkich - Gubernator.
Uczciwie muszę powiedzieć, że "Droga do Woodbury" podobała mi się jeszcze bardziej, niż "Narodziny Gubernatora". Jest makabryczniej, obleśniej, straszniej - czytamy trzymając kciuki, by wszystko było dobrze.
Nie jest.
Historia o zombie jest tylko pretekstem, by opowiedzieć o ludziach. O tym, kim się stają w momencie próby. O prawdziwej twarzy, którą ukazują, gdy cywilizacja przestaje istnieć. W tym świecie nie ma miejsca na pozory. By przetrwać, musisz wyzbyć się tego, kim byłeś przed Przemianą.
Dla fanów uniwersum TWD, dla wielbicieli makabry i opowieści o żywych trupach - absolutne must-read.
Zapraszam więc do Woodbury! Na pewno spodoba Wam się ta wycieczka i może... zostaniecie tu na stałe? Ja bardzo chętnie wybiorę się tam raz jeszcze, by zobaczyć "Upadek Gubernatora".
tytuł oryginału: The Walking Dead. The Road to Woodbury, 2012
tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
wydawnictwo: Sine Qua Non, 2013
ISBN: 9788363248765
liczba stron: 320
***
PS. W czasie mojej wycieczki do Woodbury zwanego potocznie Stalową Wolą spotkałam się z koleżanką bloggerką z bloga Z pasją o dobrych książkach. Miałyśmy taki... mini-zlocik. Było wspaniale! Kasiu, dzięki!
Jakoś nie mam ochoty na zombiaki ostatnio... :/ A mini-zlocik na pewno był super... :)
OdpowiedzUsuńBył, był :) Nie mogłyśmy się nagadać :)
UsuńMnie osobiście bardzo zaintrygowało akwarium Gubernatora. Ciekawy gatunek rybek w nim miał... ;)
OdpowiedzUsuńA i wczoraj skończyłam 2. sezon The Walking Dead. Wciągnęłam się strasznie w ten serial ;)
O tak tak!!! W 3 sezonie TWD sobie go obejrzysz.... ;)
UsuńFajna sprawa z tym mini-zlotem :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja już kiedyś przy okazji omawiania przez Ciebie innej książki z tej serii, pisałem, że raczej serial Walking Dead nie należał do moich ulubionych i tym razem, mimo zachęty, ciężko będzie mi się skusić po tę pozycję. Ale może kiedyś, kto wie:)
Ano! Szkoda, że nas tak mało, ale rzeczywiście było bardzo fajnie :)
UsuńCóż, książka jest - tak po prawdzie - kierowana głównie do fanów uniwersum. Jak nie lubisz komiksu czy serialu, to podejrzewam, że ciężko by Ci było się wdrążyć. Chyba że jesteś zombie-filem, to wtedy owszem ;)
Od zombiaków wolę jednak wampiry, aczkolwiek z czystej ciekawości mogę poczytać i o truposzach. Może ich historia przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńFajnie, że miałaś możliwość spotkać się z Kasiek. Super wyszłyście na zdjęciu.
Dzięki :)
UsuńSprobuj obejrzeć serial - jak Ci się spodoba, wtedy śmiało sięgaj po powieści.
No nie, odkąd w wieku 14 lat zobaczyłam Powrót żywych trupów, to nie mogę zombie traktować poważnie :D
OdpowiedzUsuńOj, a kto tu traktuje ich poważnie? ;P
UsuńNo ale wiesz, jak banda małolatów śmiała się z ataku trupów? :D http://www.filmweb.pl/film/Powr%C3%B3t+%C5%BCywych+trup%C3%B3w-1985-34451
UsuńChociaż kiedyś oglądałam starą, czarno-białą wersję i nie było mi do śmiechu :)
Fajnie, że jesteś z powrotem i w ogóle świetna recenzja. W takim Woodbury to ja dla siebie kariery nie widzę, pewnie bym gdzieś tam zaginęła w akcji. A mini-zlocik pierwsza klasa, jakie sympatyczne foto :) To kiedy się teraz do Poznania wybierasz? :D
OdpowiedzUsuńNo przecież pisałam, że mnie coś ugryzło ;) Więc i Ty dałabyś radę!
UsuńA w Poznaniu będę w czerwcu, wstępnie się z AnnRK umówiłam chyba na 18.06., ale to jeszcze do omówienia :)
Jakby co, to dajcie znać, się chętnie spotkam ;)
Usuń18????????????????????????????
UsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
We wtorki mam kurs, więc mam nadzieję, że to jest chyba 18 ze wskazaniem na inny dzień. Czemu ja myślałam, że będziesz po 20? Uhg.
Hm. A 18 to jest wtorek?
UsuńE, to żartowałam.
20.06 ;P ze wskazaniem na 21.06 :P
Te, żartowniś! Czyli jednak dobrze kojarzyłam. Uff... Twoje szczęście, bo inaczej musiałabyś pójść ze mną i robić jako modelka. :P
UsuńLepiej nie. Skradłabym Ci całe show :P
UsuńTo ja dziękuję :D Licze na więcej bo było za krótko i za mało. Intrygujące, jak mając tak różne literackie gusta, świetnie mi się z Tobą gadało... :)))
OdpowiedzUsuńI nawzajem! ;) Na pewno spotkamy się jeszcze nie raz ;)
UsuńUwielbiam zombie i z chęcią ten "komiks" przeczytam;)
OdpowiedzUsuńO Boziu, jakie ślicznotki na zdjęciach :D.
OdpowiedzUsuńNawet flirtów Ci się zachciało w Woodbury a'la Stalowa Wola :P.
Książka jak również serial i miejmy nadzieję, że także komiks będzie przeglądnięty przez moje oczka :). Lektura obowiązkowa ;p.
Miłego dnia i miłego powrotu do stęsknionych za Tobą bloggerów :)!
Melon
:) A tak! Co mam sobie żałować, zwłaszcza w czasie zombie-apokalipsy ;)
UsuńCieszę się, że Cię zachęciłam! Tobie również ;)
Dzień dobry po urlopie;)
OdpowiedzUsuńFoto z Gubernatorem - świetne! Autograf na pamiątkę i jakaś głowa zombie zabrana?
Ano, jestę miszcz fotoszopa ;) Autografu nie było, nie miał czasu, a wzięłam sobie rączkę zombie, taki wiesz, suwenirek na pierścionki ;)
UsuńLubię książki rozgrywające się w takiej scenerii, a już szczególnie gdy dotyczą relacji międzyludzkich! Także na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zachęciłam :)
Usuńzachęciłaś mnie do książki - tyle mogę rzec :)
OdpowiedzUsuńDobra książka o zombiakach - to coś, na co mam ochotę ^^ Po zachwytach nad filmem "Wiecznie żywy", poluję teraz na książkę o tym tytule, więc spokojnie mogę jednocześnie zapolować na "Żywe trupy..."
OdpowiedzUsuńOjej... "Wiecznie żywy" to widzę zombie opowieść w stylu "Zmierzchu". Nie lubię!!!!! W "Żywych trupach" masz kochana klasyczne, nieświadome, niemyślące i (horrendum) nie zakochujące się zombiaki, więc jeśli szukasz miłości w wykonaniu zombie, to nie tu.
UsuńPewnie przeczytam, ale najpierw obejrzę wszystkie odcinki "The walking dead". A trochę mi jeszcze zostało;)
OdpowiedzUsuńAż Ci zazdroszczę, że masz tyle przed sobą ;)
UsuńMoże kiedyś przeczytam ten cykl od początku. Na razie muszę się uporać z innymi zaległościami czytelniczymi. Bo przez 4 ostatnie dni żyłam samymi targami książki i nie miałam za dużo czasu na czytanie, a tym bardziej recenzowanie ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam fotki ;) Zazdroszczę :)
UsuńMusisz przyjechać na przyszły rok ;) I gratuluję wygranej w konkursie Matras, mnie się niestety nie udało :)
UsuńGdybyś mi nie napisała, nawet bym nie wiedziała :) Wow :) Dzięki za miłą wiadomość. Szkoda tylko, ze babska literatura. Oj, chyba będzie trzeba jakiś konkurs zrobić ;)
UsuńA na Targi za rok bardzo chętnie przyjadę!
To cieszę się, że jestem posłańcem dobrych wiadomości. :) Ja lubię babską literaturę, to zorganizuj jakiś konkurs, może wygram :P
UsuńŚwietnie, trzymam Cię za słowo. Chętnie Cię oprowadzę. :) Mam już wprawę, w tym roku robiłam za przewodnika wśród znajomych i informatora wśród nieznajomych. I nawet udało mi się spotkać po raz pierwszy z jedną z blogerek - Kasią z Mojej pasieki. ;)
@!
OdpowiedzUsuńWróciła i się nie przywitała. Zrobiłabym bojkot i nie przeczytała recenzji, ale już za późno. :P
Następnym razem wyślę Ci oficjalne zawiadomienie o moim powrocie :P
UsuńNo tak, i już przestałam być Twoim Kochaniem. :P
UsuńWitaj, Złośliwcze Ty mój! :P
Jesteś nim, ale nie mogę Cię tak zawsze rozpieszczać, bo przestanie to wywierać wpływ :)
UsuńOo razu czuję się spokojniejsza. A teraz mykam poczytać Twoją recenzję Becketta zza koła podbiegunowego, bo zaraz przyjdzie poczta i trzeba się będzie zabrać do pracy. =D
UsuńNo heeej, dobrze Cię tu w końcu widzieć ;) Tęskniłem ;)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki scyzoryk jak na pierwszym zdjęciu, o ile nie nie jest plastikowy i ma dobry otwieracz :D
Jak miło, że ktoś tęskni ;)
UsuńScyzoryk jest super, otwiera piwko bezproblemowo, ma też korkociąg do wina. Na grilla jak znalazł ;)
Serial świetny, więc i po wersję książkową kiedyś sięgnę;)
OdpowiedzUsuńNo ja Ci bardzo dziękuję za możliwość życia w Woodbury na stałe :p zdecydowanie wybieram formę wycieczkową do tej jakże uroczej mieścinki :)
OdpowiedzUsuńCzeka Cię ciekawa wycieczka, żadne biuro podróży nie zapewni Ci tylu wrażeń :)
UsuńKSiazkae czytałam, obie czesci mi sie bardzo podobały i z niecierpliwieniem czekam na trzecia :)
OdpowiedzUsuńJa też!
Usuń
OdpowiedzUsuńDobrze, że już wróciłaś:) Zazdroszczę Wam tego spotkania. Ciekawie musiało być. Z moich obserwacji wynika, że stanowicie zupełne przeciwieństwo w tym co lubicie czytać, a jednak widać, że bawiłyście się świetnie i pewnie nie mogłyście się nagadać! Za książeczkę jednak podziękuję. Jakoś na lekturę o zombie nie mam na razie ochoty:)
Dokładnie!!! Lubimy całkowicie inną literaturę, a i tak nagadać się nie mogłyśmy! Aż liczyłam na to, że Kasiek się na pociąg spóźni :)
Usuńobecnie nadrabiam zaległości z serialem, jestem dopiero w połowie 2 sezonu więc jeszcze mi z nim zjedzie, ale do książek też się przymierzam.
OdpowiedzUsuńCzeka Cię sporo dobrego :) Jak dla mnie 1 i 3 sezon są najlepsze, choć opinie są różne :)
Usuń