W proch i pył, Tami Hoag
"Odbieranie komuś życia ma w sobie jakąś niesamowitą moc. Sama ta fraza zakłada, że morderca zabiera jakiejś żywej istocie energię, a potem dodaje do własnej, zyskując więcej siły. Idea wydaje się kusząca, choć zarazem przerażająca. Takimi uczuciami kieruje się pewien typ osobowości - ludzie, którzy zabijają dla przyjemności"
Trup. Samobójca, właściwie. Albo erotoman. Albo i jedno, i drugie. Oto, z czym zmierzyć się będą musieli Kovac i Liska, detektywi z wydziału zabójstw, Sprawa może szybko by przycichła - w końcu codziennie znajduje się nagie zwłoki dyndające na sznurze - ale komplikują ją dwie kwestie. Pierwsza - na lustrze napisano "Przepraszam", druga - zmarłym okazał się Andy Fallon, policjant. A kiedy kilka dni później zostaje znaleziony kolejny trup - kolejny glina - Kovac i Liska wiedzą na pewno.
Mają do czynienia z zabójstwem.
Ale jak to udowodnić, skoro nie mają żadnych poszlak, żadnego tropu, tylko niejasne podejrzenie? Mają tracić pieniądze podatników na badanie szczegółów podwójnego samobójstwa, które można całkiem przyzwoicie wyjaśnić? Kiedy działasz pod presją, musisz być szczególnie ostrożny. I dobry. Ale zarówno Kovac, jak i Liska są dobrzy. Tylko czy starczy im czasu, sił i środków, by doprowadzić prywatne śledztwo do końca?
Tami Hoag to poczytna amerykańska autorka lekkich, wciągających kryminałów z wątkami thrillera. Mam za sobą kilka jej powieści i o każdej mogłabym powiedzieć to samo: trzymają poziom i są idealną odskocznią od naprawdę ciężkich powieści. Choć Hoag dotyka spraw trudnych, często ocierając się o tematy społeczno-obyczajowe, to jej powieści są niewielkiego kalibru, że tak powiem. To dobre, relaksujące powieści, w sam raz na przedłużające się, jesienne wieczory.
U Hoag podoba mi się sporo rzeczy. Ciekawe intrygi kryminalne, mało sensacyjne, a jednak stanowiące spoiwo łączące zagmatwaną nieraz wielowątkową fabułę. Podoba mi się zwłaszcza kreacja światka gliniarzy przez autorkę - krnąbrny, czasami niewyszukany, prymitywny dowcip, będący odpowiedzią na spore doświadczenie i stanowiący niejako jedyną słuszną metodę na odreagowanie trudów pracy w wydziale zabójstw. Hoag ukazuje specyficzną więź łączącą ludzi, którzy niejedno już przeżyli, a którzy jednocześnie - poza tragediami, jakie obserwują na co dzień w pracy - walczą z tzw. prozą życia - rachunkami, problemami wychowawczymi, niewiernymi mężami i niewdzięcznymi żonami. Praca gliniarza jest trudna i wiąże się z całym szeregiem poświęceń, i Hoag te niuanse skwapliwie wykorzystuje w swoich powieściach, tworząc ciekawe, barwne postaci, o osobowościach niejednoznacznych, skomplikowanych i, przez to, fascynujących.
"W proch i pył" to dobra, dynamiczna opowieść z wartką akcją i spójną fabułą. Choć powieść jest kolejnym tytułem cyklu o detektywach Kovacu i Lisce, czytanie chronologiczne jest niepotrzebne - te książki są tak stworzone, by każdą z nich czytelnik mógł zrozumieć bez problemu. Warstwa językowa poprawna, nieskomplikowana, lekkie pióro Hoag momentami wręcz kontrastuje z mocną, obrazową fabułą. Autorka, w odróżnieniu do wielu swoich koleżanek po fachu, nie stosuje kryminału jako pretekstu do snucia... opowieści romantycznej, za co osobiście jestem jej bardzo wdzięczna. Jak na przedstawicielkę tej grupy pisarek, które ja określam jako "twórczynie babskich kryminałków", jest bardziej rzeczowa, dosadna; mocno się spośród nich wyróżnia, acz nie da się nie zauważyć tych specyficznych naleciałości, typowych dla prozy Lisy Jackson czy Alex Kavy. Zresztą dla mnie zarówno Hoag, jak i dwie ostatnie autorki, to jedne z najciekawszych pisarek tego nurtu. Brak ckliwości i nudnego lania wody to kolejny mocny atut Hoag, który obok porządnie skonstruowanych bohaterów (w szczególności Nikki Liski i Kovaca) i spójnej akcji stanowi o tym, że zawsze z ogromną chęcią witam ją w swojej biblioteczce. Nie jest to może literatura najwyższych lotów, ale rozrywka na przyzwoitym poziomie.
Zbliżają się Mikołajki, zatem jeśli zastanawiacie się, co kupić cioci/siostrze/mamie, nie musicie dalej szukać. Tami Hoag to zawsze dobry wybór. Może nawet jakiś wujek by się skusił ;) Od Hoag dostajecie ciekawą intrygę, dopracowanych, choć wciąż pełnych niespodzianek bohaterów, wiarygodne tło obyczajowe i lekki język, dzięki któremu książka właściwie czyta się sama. Ja jestem ukontentowana lekturą, która stanowi dobry, rozrywkowy przerywnik między "mocniejszymi" powieściami.
W proch i pył (Dust to dust)
Autor: Tami Hoag
Cykl: Kovac i Liska (tom 2)
Mira 2014
Komentarze
Prześlij komentarz