Obserwując Edie, Camilla Way
Uwielbiam, kiedy autor powieści robi ze mnie totalną
idiotkę. A nieczęsto się to zdarza, bo fabuły kryminałów i thrillerów, z racji
ich schematycznej konstrukcji, bywają boleśnie przewidywalne – aj, nie ma nic
gorszego niż zakończenie, które nie zaskakuje!
Edie to młoda samotna matka.
Kiepsko radzi sobie z macierzyństwem – dziecko to nie jest to, na co się
pisała, a całkiem nowa rzeczywistość jest przytłaczająca i dołująca. Gdy w
życiu Edie pojawia się Heather, przyjaciółka ze szkoły, wydaje się to być
zrządzeniem losu. Dawno nie widziana kumpela staje się opoką Edie - pomaga jej
przy dziecku, pociesza ją, jest pod ręką wtedy, gdy Edie ją potrzebuje. W tej
relacji jednak coś zgrzyta… Czytelnik, poznając równocześnie dwie historie,
łączące te kobiety – „przedtem” i „potem”, choć nie wiemy, co tak dokładnie
stało się granicą tych dwóch czasów. „Potem” widzimy z perspektywy Edie w
czasie teraźniejszym, co może nie każdemu przypaść do gustu – ja generalnie nie
lubię takiej narracji, ale w przypadku tej książki ma ona sens, a nawet jest
kluczowa dla pełnego zrozumienia tego, co autor miał na myśli. Druga część, „Przedtem”,
to już klasyczna, normalna narracja trzecioosobowa, przepełniona retrospekcjami
z życia grupki przyjaciół.
Z największą przyjemnością
objęłam patronat medialny nad tym tytułem i z jeszcze większą radością
napisałam blurb na okładkę. Takie książki warto polecać, bowiem jest to powiew
świeżości, pomagający wyjść z czytelniczej rutyny. Trzeba podkreślić, że
książka jest bardziej dla kobiet, ale to tylko dlatego, że mocno kobiet dotyczy
– mamy tu dwie różne, ale porządnie zarysowane postaci żeńskie, macierzyństwo,
depresję poporodową, młodzieńcze miłostki i dwa zupełnie odmienne rodzaje
przyjaźni – ta nastoletnia, naiwna skontrowana została z tą zapobiegawczą,
dorosłą. Zderzenie tych światów wywołuje całe spektrum zdarzeń, które wyjawią mroczną
tajemnicę z przeszłości. „Obserwując Edie” to thriller psychologiczny, w którym
ten drugi człon – psychologiczny – wiedzie zdecydowany prym. Budząca niepokój
powieść wciąga jak pierwsze ziarno słonecznika, łuskane przed telewizorem – i nie
można przestać czytać, dopóki nie przewróci się ostatniej strony.
Uwaga! Chętnie oddam nie jeden, a dwa egzemplarze książki!
Jeden – na blogu, drugi na Facebooku. Napiszcie mi w komentarzu, dlaczego
chcielibyście tę książkę przeczytać, a wybiorę osobę, której prześlę książkę. Macie
na to czas do godziny 20:00 dnia 8. marca – chętnie obdaruję dobrą książką
jakąś panią (albo pana ;)) na Dzień Kobiet!
Powodzenia :)
Komentarze
Prześlij komentarz